sobota, 29 września 2012

Nasze 6 - tygodniowe SZCZĘŚCIE

Już ponad 6 tygodni nasza kochana Lenka jest z nami, kiedy te tygodnie zleciały nie mam pojęcia. Dni uciekają jeden za drugim a nasza kruszynka z noworodka stała się słodkiem niemowlaczkiem. Naszą iskierką która pięknie się do nas uśmiecha, która cudnie gaworzy i z nami "rozmawia" :) Nasze drugie SZCZĘŚCIE ...




piątek, 21 września 2012

Królestwo małej Lenki

Pamiętam że kiedy byłam w ciąży z Paulinką to od samego początku szalałam z ubrankami dla maleństwa. Każda moja wyprawa na zakupy kończyła się zakupem jakiegoś malutkiego ubranka :) Przy Lence było w innej kolejności :) Pierwsze w głowie zaczęłam planować wizje pokoiku dla dziewczynki lub chłopca. Wszystko dokładnie było poplanowane co i jak. Czekałam tylko na potwierdzenie płci u lekarza i kiedy na 3 z rzędu usg potwierdzono mi że to będzie dziewczynka mogłam zacząć szaleć za zakupach. Miałam super pomocnika i doradce w osobie Paulinki i wybierałyśmy wszystko do pokoiku naszej małej królewny. Mąż dał wolną rekę chociaż momentami kręcił nosem jak to typowy facet :) ale generalnie akceptował nasze zakupy. Na pierwszy ogień poszła pościel z ochraniaczem i baldachimem - wszystko w kolorze bieli i bladego różu a potem już kolejno karuzelka, mebelki, firanki oczywiście z różową lamówką. Tylko Paulinkę co raz nachodziło i pytała: "mamo a co to będzie jak urodzi się chłopiec a my tak na różowo" :) Nie ukrywam że i mi taka myśl przez głowę przechodziła ale gdzieś tam w podświadomości czułam że będzie girl na 100%. Kiedy już do pokoiku wszystko było skompletowane - zaczęła się akcja pt. ubranka - oj tu to żeśmy z Paulinką zaszalały na maxa ale tyle tych cudnych ciuszków że ciężko było się oprzeć. Pokoik skończony, szafa wypełniona i tylko pozostało nam wyczekiwać dnia narodzin ale pamiętam też że w drodze na porodówkę zapytałam męża: "a co my zrobimy jak ja faktycznie urodzę chłopca a w domu taki róż czeka :)" a mąż na to: jak to co od jutra zaczniemy remont w razie czego :) Śmiałam się że pościel wypierze się z jeansami i będzie niebieska dla chłopca :)  Tak czy siak remontować nie trzeba było, prać pościeli z jeansami również bo na świecie pojawiała się nasza wyczekiwana Lenka a jej małe królestwo prezentuje się mniej więcej tak:




środa, 12 września 2012

Tydzień "nowego"

Za nami tydzień nowego etapu w życiu Paulinki, tydzień pt. szkoła. Paulinka bardzo zadowolona i nie mogła doczekać się rozpoczęcia roku szkolnego :) a potem to już kolejno czekała na kolejny "szkolny dzień". Wszystko super: super pani, ktora zawsze jest uśmiechnięta i z sercem dla dzieci. Wymagająca ale bardzo lubiana. Super koleżanki i koledzy i po każdym dniu moc wrażeń i godzinne opowiści co robili danego dnia. Z wielką ochotą Paulinka codziennie maszeruje do szkoły i od rana dopytuje kiedy będzie 10.30. Zajęcia odbywają się od 10.30. do 15.30.  Zachwycona jest nasza panna religią, zajęciami w-f  a czekają jeszcze zajęcia z tańca (dzisiaj pierwsza lekcja) i język angielski. W tym tygodniu wróciła Paulinka ze szkoły z nowiną że została "mistrzem matematyki" pokonała całą klasę -  o tym jaka była dumna chyba nie muszę wspominać :) W piątek czeka mnie pierwsze szkolne zebranie a póki co cieszymy się bardzo z entuzjazmu szkolnego naszej córci. Starsze kuzynki się śmieją z Paulinki że jeszcze trochę i będzie czekała tylko na wakacje a nie na kolejny "szkolny dzień" a Paulinka im odpowiada "nie wiem o co Wam chodzi - szkoła jest fajna i już" :))

sobota, 1 września 2012

A kiedy Lenka śpi ...

Kiedy Lenka śpi Paulinka ma mamę na wyłączność :) Wszystkie prace domowe typu sprzątanie, prasowanie, gotowanie itp. staram się robić z samego rana kiedy  to obie nasze panny jeszcze słodko śpią ... W ciągu dnia kiedy Lenka śpi my sobie z Paulinką organizujemy taki nasz wspólny czas - wykorzystujemy ostatnie chwile przed szkołą i tak np. wczoraj Paulinka zaproponowała wspólne pieczenie ciasteczek. Tradycyjnie kuchnia pokryta była białym mąkowym puchem ale grunt to dobrze się bawić :) Paulinka była w swoim żywiole: szykowała składniki, mieszała je, wałkowała, wycinała kształty ... a kiedy dwie blachy ciastek wylądowały w piekarniku mała kucharka nawet pomogła mi posprzątać kuchnię. Udało nam się nawet przy ciastkach odpić herbatkę kiedy to po 2 godzinnej drzemce z Lenkowego pokoiku dobiegły cichutkie odgłosy znaczące "halo ja tez tu jestem" :) ...